Czy warto czasem pozwolić sobie na słodką przyjemność?
Jednorazowe odstępstwo od diety nie jest rzeczą karygodną, jeżeli oczywiście nie odbywa się kosztem pełnowartościowych posiłków, które stanowią podstawę naszej diety, a które powinny być spożywane w regularnych odstępach czasu przez cały dzień. Należy więc mieć na uwadze, by pozostałe posiłki przypadające na dany dzień, były prawidłowo skomponowane i zawierały wszystkie niezbędne składniki pokarmowe w odpowiednich proporcjach (tłuszcze, węglowodany, białka).
Czy osoby, które na co dzień bardzo dbają o kondycje fizyczną i o to, co jedzą, w ogóle obchodzą tłusty czwartek, lub mają chwile słodkich słabości.
Osoby, które dbają o kondycję fizyczną i o to co ląduje na ich talerzu same wybierają sobie dzień, w którym mogą pozwolić sobie na odstępstwo od diety. W żargonie sportowców i osób dbających o swoją sylwetkę nazywa się to cheat day bądź cheat meal czyli właśnie takie odejście od codziennej diety i pozwolenie sobie na odrobinę słodkiej przyjemności. Jeżeli ten dzień wypadnie akurat w czwartek to jeden mały pączek nie zaszkodzi.
Jak uniknąć pokusy?
Jeżeli ktoś świadomie podejmuje się stosowania diety pod kątem wysportowanej i zgrabnej sylwetki a jego dieta składa się z pełnowartościowych produktów ,a dodatkowo ma silną motywację by tą sylwetkę zachować, ta pokusa jest niewielka. Jeżeli natomiast już zdarzy się moment, w którym siłą rzeczy sięgniemy po kawałek czekolady bądź innej słodkiej przekąski nie należy popadać w panikę. Z punktu widzenia diety ,ten mały kawałeczek nam nie zaszkodzi, a wręcz przeciwnie może przyczynić się do lepszego samopoczucia. Jeżeli oczywiście na tym jednym kawałku się skończy
Ile trzeba trenować, żeby spalić tradycyjnego tłustego pączka?
Jeden pączek to około 80-100 gram słodkiej przyjemności, a której wartość energetyczna to w przybliżeniu 300 a nawet 400 kalorii. Co zrobić aby spożytkować taką ilość energii? Wszystko zależy od intensywności treningu. Jeden pączek to około 30-45 minut biegu, jazdy na rowerze czy pływania w średnim tempie.
Czy jeden pączek zjedzony w tłusty czwartek zasieje spustoszenie w naszym organizmie?
Jeżeli skończymy na jednym pączku, który będzie tylko jednorazowym wybrykiem, a pozostałe posiłki będą pełnowartościowe, to nie mamy się czego obawiać. Problem pojawi się wtedy, gdy za pierwszym pączkiem pójdą kolejne, a odstępstwo od diety będzie kontynuowane w kolejnych dniach.
Usprawiedliwianie obżarstwa, czy po prostu miła odskocznia?
We wszystkim należy zachować umiar. Jeżeli mamy jasno określony cel i świadomie dobieramy produkty do naszej diety, z których następnie komponujemy posiłki, to obżarstwo w takim dniu nam nie grozi. Tłusty czwartek, a co za tym idzie zjedzenie dużej ilości pączków, na pewno nie będzie usprawiedliwieniem. Jeżeli natomiast przydarzy się nam chwila słabości…no cóż trzeba ponieść tego konsekwencje i jeszcze bardziej wykazać się na najbliższym treningu.
Ile zjem pączków w tłusty czwartek?
Nie jestem zwolennikiem skrajności a co za tym idzie ani przesadnie nie podliczam kaloryczności każdego produktu, z którego składa się mój posiłek ani też nie wpycham w siebie góry słodyczy. Ilość posiłków, które zjadam w ciągu dnia, podzielonych jest na 7 niedużych porcji, spożywanych regularnie co trzy godziny. Mam czasem również chwilę słabości i myślę, że jeden z tych posiłków zastąpię właśnie pączkiem. W końcu tłusty czwartek jest raz w roku, a taką ilość kalorii spalę na jednym z dwóch treningów, które mam zaplanowane właśnie na ten dzień.
Czy po tego typu okazjach na salach treningowych widać wzmożony ruch?
Noworoczne postanowienia, świąteczne obżarstwo, weekendowe szaleństwa a także tłusty czwartek przyczyniają się do większej aktywności nie tylko na salach treningowych ale również na świeżym powietrzu.