fbpx

Dieta. Zdrowa dieta w wakacje – jak ją utrzymać?

Wakacje to dla wielu okres, zwieńczający kilka miesięcy ciężkiej pracy nad własną sylwetką. To kres wylewania hektolitrów potu, bolących mięśni a czasem i nieprzespanych nocy, po to tylko, by nie wstydzić się zdjąć koszulkę podczas gorącego lata i z dumą zaprezentować wyrzeźbione i muskularne ciało. To również czas, gdy bardziej wytrwalsi bywalcy klubów fitness dotrzymali noworocznych postanowień i poprzez ćwiczenia oraz dietę uzyskali satysfakcjonującą ich sylwetkę. Jednak, jeżeli powiedziało się A, trzeba też powiedzieć B,a, co za tym idzie, utrzymać nienaganny wygląd oraz zdrową dietę. Nie dajmy się ponieść tej wakacyjnej wolności, objawiającej się często brakiem umiaru w jedzeniu i piciu. Absolutnie nie chodzi mi też o to, by podczas urlopu odmawiać sobie wszystkiego. Po to są wakacje, by odpocząć, nie tylko od pracy, ale też od przesadnego reżimu, jaki narzucaliśmy sobie przez cały rok. Co zatem zrobić, by te kilka miesięcy ciężkiej pracy nie poszło na marne i byśmy po powrocie z urlopu dalej mogli pochwalić się atletyczną sylwetką? Po prostu kierujmy się kilkoma prostymi regułami.

Po pierwsze, nie rezygnujmy z regularnych posiłków. To one są gwarancją, że nasz metabolizm będzie w dalszym ciągu na wysokich obrotach i nie dopuści do nadmiernego odkładania się tkanki tłuszczowej. Posiłki spożywajmy w regularnych odstępach czasu. Jeżeli chcemy zjeść mniej, przed przystąpieniem do stołu wypijmy szklankę wody, która wypełni trochę nasz żołądek. Postarajmy się nie zwiększać wielkości porcji w stosunku do tej sprzed urlopu.

Po drugie, zadbajmy o codzienną dawkę ruchu. Przedłużmy aktywny odpoczynek nad bierny, a więc odpoczywajmy aktywnie. Doskonałym pomysłem jest wybranie się z rodziną, albo ze znajomymi na spacer, wycieczkę rowerową bądź zwiedzanie okolicznych zabytków.

Po trzecie, zachowajmy umiar. Nie zachowujmy się, jak pies spuszczony ze smyczy i nie jedzmy wszystkiego, co wpadnie nam w ręce. Brak umiaru to główny wróg w walce z utrzymaniem wysportowanej sylwetki. Delektujmy się jedzeniem, nie spieszmy się. Należy pamiętać, że zlokalizowany w naszym podwzgórzu ośrodek głodu i sytości, dopiero po kilkunastu minutach od rozpoczęcia posiłku wyśle nam sygnał, że już jesteśmy syci. To właśnie ten krótki czas decyduje, czy przesadzimy z ilością jedzenia czy nie.

Po czwarte, nie stresujmy się odstępstwem od diety. Jeżeli zdarzy nam się zaszaleć, nie czujmy się z tego powodu winni, bo przyjemny wypoczynek zamieni się w gehennę, skutecznie psując nastrój zarówno nam i wszystkim w naszym otoczeniu. Urlop jest nie tylko dla duszy, ale też dla ciała. Jeżeli przez te kilka tygodni zdarzy nam się przytyć, to nic straconego. Do kolejnego lata jest szmat czasu i zgromadzony podczas wyjazdu tłuszczyk zostanie spalony z nawiązką.

*Źródło: GIN LUBUSKI na FACEBOOKu