fbpx

Trening i alkohol…

odstawienie alkoholu

Weekend to taki czas w tygodniu, kiedy duża część naszego społeczeństwa sięga po różnego rodzaju napoje wyskokowe. Alkohol towarzyszy nam również przy okazji spotkań biznesowych czy towarzyskich. Innymi słowy jest obecny w każdej sferze naszego życia.

Pracując w charakterze trenera personalnego, często jestem proszony o rozpisanie diety, która uwzględnia preferencje kulinarne. Wtedy też pojawia się pytanie. Czy mogę spożywać alkohol, a jeśli tak to w jakich ilościach?

Spróbujmy więc przyjrzeć się głębiej temu zagadnieniu. Na początku poznajmy kilka faktów, które przybliżą nam działanie alkoholu na organizm człowieka.

Podczas spożywania napoju alkoholowego, około 20 % jego zawartości wchłania się do krwiobiegu przez żołądek, a reszta przez jelito cienkie. Większość jest metabolizowana w wątrobie (alkohol nie jest gromadzony, ponieważ jest substancją toksyczną). Im więcej alkoholu pijemy tym mamy na niego większą tolerancję, czego konsekwencją jest sięganie po jego większą ilość. Innymi słowy musimy więcej wypić by doświadczyć tych samych efektów co na początku. Alkohol jest substancją toksyczną dla ludzkiego organizmu, i może spowodować uszkodzenie wątroby, żołądka i mózgu, zmniejsza też zahamowania, zwiększając jednocześnie pewność siebie. Osłabia zdolności psychomotoryczne. Pogarsza koordynację, czas reakcji oraz równowagę i ocenę sytuacji. Ma negatywny wpływ na naszą siłę i kondycję. Konsekwencją spożycia zbyt dużej ilości alkoholu jest zwiększone pragnienie, nudności, wymioty oraz zgaga. Alkohol powoduje też odwodnienie, koniecznym jest więc spożywanie duże ilości wody, można posiłkować się też napojem izotonicznym. Bezwzględnie natomiast należy unikać kawy i herbaty, gdyż sprzyjają one dalszemu odwodnianiu się organizmu. Na tzw. kacu nie należy trenować ani intensywnie ćwiczyć. Dobrym pomysłem jest natomiast niewielka aktywność fizyczna na przykład spacer .

Oczywiście najrozsądniej byłoby odstawić alkohol na półkę i więcej po niego nie sięgać. Osobiście nie jestem zwolennikiem skrajnych zachowań i sam okazjonalnie sięgam po napoje alkoholowe. Dlatego jeżeli zdarzy nam się sposobność do wypicia i z niej skorzystamy, należy pamiętać by pić z umiarem i nie mieć z tego powodu wyrzutów sumienia.

Często spotykam się też z tezą, że alkohol tuczy. Nic bardziej mylnego. Alkohol ma tą właściwość, że stymuluje apetyt. Konsekwencją jego spożycia jest więc zwiększone łaknienie, które powoduje, że sięgamy po różnego rodzaju słone przekąski oraz wysokokaloryczne jedzenie. Dodatkowo do wielu napojów alkoholowych dodawane są soki oraz napoje słodzące, które zawierają dużą dawkę cukrów, zwiększających kaloryczność trunku i to one doprowadzają do odkładania się tkanki tłuszczowej. Dzieje się tak, ponieważ organizm nie gromadzi alkoholu, musi go niezwłocznie utlenić, przedkłada więc metabolizm alkoholu nad metabolizm tłuszczów. Rozkład alkoholu jest więc dla naszego organizmu priorytetem i w momencie jego utleniania, magazynuje tłuszcze.

No dobrze to jak to w końcu jest? Pić czy nie pić? Jeżeli odpowiedź jest twierdząca, to w jaki sposób? Jest kilka metod. Można przeplatać napoje alkoholowe rozwodnionymi sokami bądź wodą. Dobrym pomysłem jest też rozcieńczanie alkoholu z napojami nie zawierającymi tej substancji a także ustalenie limitu spożycia. Gdy spożycie alkoholu jest duże, należy wypić dużą ilość wody bądź napoju sportowego w ilości co najmniej 500 ml na 2-3 jednostki. Nie należy też ulegać presji znajomych bądź rodziny. Nie pić na pusty żołądek, gdyż alkohol wchłania się szybciej. Jedzenie spowalnia absorpcję alkoholu.

To pić ten alkohol, czy nie pić? Pić można ale z umiarem i przede wszystkim odpowiedzialnie.